w przytuleniu słodkich ust
gdy promień złoty słońca
rozrywa snu kajdany
śmiechem powitam nowy dzień
w marzeniach dziwnych ukąpany
dziecinnych rączek dotyk ciepły
i radość krzyk i śmiech
i miłość która topi lata
na grzbiecie pełnym bólu
w promieniach rannych i błękitach
w marzeniach niespełnionych
w tęsknocie róż za oknem
czai się łza osamotnienia
kiedy się zbliża czas odejścia
i wtedy śmiech się pieni oszalały
goryczy pełny i zadumy